Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do
wsi, zwanej Emaus,
oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy (Łk
24,13).
Czy św. Łukasz informację o
czasie wydarzenia w Emaus - tego samego
dnia – dał przypadkowo, jako nic nieznaczący łącznik, czy też chciał
powiedzieć coś więcej? Przypomnijmy więc, że tego samego dnia niewiasty, pełne miłości do Jezusa, idą do Jego
grobu, spotykają przy tym aniołów i słyszą,
że Pan zmartwychwstał. Również tego samego dnia Piotr i Jan wręcz
biegną, żeby sprawdzić, co dzieje się z ciałem Jezusa. Natomiast Kleofas i
drugi uczeń tego samego dnia,
rozgoryczeni i zawiedzeni, wracają do domu, nie widząc dalszego sensu
pozostawania w Jerozolimie. Wówczas, gdy spełniają się największe proroctwa i
dzieją się najważniejsze cuda, oni myślą sobie: przecież wszystko się
skończyło, nic się nie dzieje i … wracają do domu. Czyż nie tak bywa i z nami? Ileż to razy, gdy wystarczyło jeszcze chwilę trwać na Adoracji, bardziej skupić
się na modlitwie, gorliwiej przyłożyć się do lektury Biblii, wracaliśmy do domu…
Inni zaś, wytrwalsi, tego samego dnia doświadczyli bliskości
Pana podczas modlitwy i otrzymali błogosławieństwo od Tego, którego adorowali. Usłyszeli
Jego głos z kart Pisma św.
x. Jarek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz