środa, 8 kwietnia 2015

     Mężowie izraelscy, słuchajcie tego, co mówię: Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami ( … ), przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście ( … ). Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca: Cóż mamy czynić, bracia ?  - zapytali Piotra i pozostałych Apostołów ( Dz 2;22-23,37 ).


     Zacytowany powyżej fragment kazania św. Piotra pokazuje siłę prawdy, ale i konieczność współpracy z nią. Mamy tu płomienne i przede wszystkim pełne Bożego Ducha słowa Apostoła, ale z drugiej strony jest też piękna postawa słuchaczy przejmujących się do głębi serca usłyszanym Słowem. Jeśli kazanie nie porywa nas z miejsc i nie prowadzi do refleksji: Co mamy czynić, aby się zbawić ?, to może jest nim cukier zamiast ewangelicznej soli. Albo też słuchacze przyjmują daną prawdę co najwyżej do wiadomości. Cóż działoby się w naszych kościołach, gdyby pewnego razu kaznodzieja, naśladując św. Piotra, powiedział do słuchających go wiernych : Państwo X. , pan Y., pani Z . …, to wy zabiliście Chrystusa ! Zauważmy – apostoł nie odkrył Ameryki, nie powiedział Żydom niczego, o czym by nie wiedzieli, nie podał żadnych nowych faktów, a jednak jego słowa zrobiły na nich tak wielkie wrażenie. Raptem zrozumieli, że to wszystko ich dotyczy, zobaczyli siebie w świetle Słowa Bożego, i to wystarczyło. Nie popadli jednak w czarną rozpacz, ale zapytali, co czynić, kto może im pomóc, jakie jest rozwiązania tego problemu. Odpowiedź jak zawsze była ta sama – Jezus Chrystus.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz