Mężowie
izraelscy, słuchajcie tego, co mówię: Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego
posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami ( … ), przybiliście rękami
bezbożnych do krzyża i zabiliście ( … ). Gdy to usłyszeli, przejęli się do
głębi serca: Cóż mamy czynić, bracia ? -
zapytali Piotra i pozostałych Apostołów ( Dz 2;22-23,37 ).
Zacytowany powyżej fragment kazania św.
Piotra pokazuje siłę prawdy, ale i konieczność współpracy z nią. Mamy tu
płomienne i przede wszystkim pełne Bożego Ducha słowa Apostoła, ale z drugiej
strony jest też piękna postawa słuchaczy przejmujących się do głębi serca
usłyszanym Słowem. Jeśli kazanie nie porywa nas z miejsc i nie prowadzi do refleksji:
Co mamy czynić, aby się zbawić ?, to
może jest nim cukier zamiast ewangelicznej soli. Albo też słuchacze przyjmują
daną prawdę co najwyżej do wiadomości.
Cóż działoby się w naszych kościołach, gdyby pewnego razu kaznodzieja,
naśladując św. Piotra, powiedział do słuchających go wiernych : Państwo X. , pan Y., pani Z . …, to wy
zabiliście Chrystusa ! Zauważmy – apostoł nie odkrył Ameryki, nie powiedział Żydom niczego, o czym by nie
wiedzieli, nie podał żadnych nowych faktów, a jednak jego słowa zrobiły na nich
tak wielkie wrażenie. Raptem zrozumieli, że to wszystko ich dotyczy, zobaczyli
siebie w świetle Słowa Bożego, i to wystarczyło. Nie popadli jednak w czarną rozpacz, ale zapytali, co czynić,
kto może im pomóc, jakie jest rozwiązania tego problemu. Odpowiedź jak zawsze
była ta sama – Jezus Chrystus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz