sobota, 16 czerwca 2018


Pan skierował do [Eliasza] słowo: Wstań! Idź do Sarepty koło Sydonu i tam będziesz mógł zamieszkać, albowiem kazałem tam [pewnej] wdowie, aby cię żywiła (1 Krl 17,8 – 9).


         Niekiedy słyszy się takie usprawiedliwienie: Co ja mogę, nie mam nic do dania, nie mam żadnych wpływów, nic nie znaczę, jestem biedny… Warto wówczas nawiązać do doświadczenia Eliasza. Dlaczego akurat uboga wdowa, mająca tylko garść mąki w dzbanie i trochę oliwy w baryłce, jest wybrana przez Boga do opieki nad Jego potrzebującym pomocy prorokiem? Kardynał Karol Wojtyła powiedział na kazaniu z okazji 50 rocznicy śmierci św. Brata Alberta: W służbie miłosierdzia nawet fundusze nie są najważniejsze, nawet domy, zakłady i szpitale nie są najważniejsze, chociaż są to środki niezbędne. Najważniejszy jest człowiek; trzeba świadczyć swoim człowieczeństwem, sobą. Po prostu najważniejsze nie jest, ile się daje potrzebującemu, ale jak się to czyni. Przywołajmy jeszcze słowa św. Matki Teresy: To co ma znaczenie, to jak dużo miłości wkładamy w naszą pracę (…). Jeśli nie możesz wykarmić stu osób, daj jedzenie jednej. I wówczas dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni się według obietnicy, którą Pan wypowiedział przez Eliasza (por. w.16).






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz