"Obaj starcy widywali [ Zuzannę ]
codziennie, gdy udawała się na przechadzkę i zaczęli jej pożądać.
Zatracili swój rozsądek
i odwrócili swe oczy, zaniedbując spoglądania ku Niebu..." ( Dn 13,8-9 ).
Za nami czas wielkopostnego nawracania się, pora cieszyć się... Ale
czy rzeczywiście? Jedni nie musieli się nawracać, gdyż "już nie
grzeszą", a inni "bo jeszcze nie grzeszą". Jednakże
skoro "świętość to nie sprawa wieku, ale życia w Duchu Świętym"
(Jan Paweł II), to i grzech nie jest "przypadłością" związaną z
jakimś tylko określonym etapem naszego życia.
Widać to doskonale w historii o Zuzannie i dwóch starcach oraz
Danielu. Ludzie młodzi ( "ach ta dzisiejsza młodzież") są tam
porządni i uczciwi, a potępienia wymagają owi starcy. Tak więc ani siwy włos,
ani młodzieńcza werwa nie wpychają nas na ścieżkę grzechu, ani też z niej
nie ściągają.
Ratunkiem jest zawsze "spoglądanie ku Niebu"(tamże), czyli konfrontacja swego życia ze Słowem Bożym i ufna modlitwa do Ojca, który jest w Niebie.
x.Jarek

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz