Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce
(J 10,11).
Na czym polega bycie dobrym pasterzem, najpełniej pokazał nam
Pan Jezus. Przez trzy lata swej publicznej działalności oddawał życie dzień po
dniu swoim owcom – nauczając, modląc się z nimi, czyniąc cuda, uzdrawiając, aż
wreszcie złożył je całkowicie i definitywnie na ołtarzu krzyża. Od tego czasu
nie ma innego sposobu bycia dobrym
pasterzem. Dobrze zrozumiał to św. Stanisław, krakowski biskup i męczennik,
który miał odwagę napominać króla aż po
oddanie życia za głoszoną prawdę, za życie w prawdzie. Dziś może wielu
powiedziałoby, że było to wtrącanie się Kościoła do polityki…
A jednak dobry pasterz nie może postąpić inaczej,
nie wolno mu ulec wilkom poprawności
politycznej i zdezerterować z obowiązku głoszenia prawdy. W roku wyborów
trzeba, aby przypomniał naukę Kościoła zawartą w Nocie doktrynalnej o niektórych aspektach działalności i postępowania
katolików w życiu politycznym zatwierdzonej w 2002 r. przez św. Jana Pawła
II. Czytamy tam, że katolik aktem wyborczym może poprzeć tylko te partie, które
szanują świętość ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci, głoszą
wizję małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny oraz przyznają rodzicom
najważniejsze prawo do decydowania o wychowaniu ich dzieci. To jest dziś misją dobrego pasterza!
(12) Najemnik zaś i ten,
kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego
wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz