czwartek, 8 maja 2014

  Ja  jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce
(J 10,11).
            Na czym polega bycie dobrym pasterzem, najpełniej pokazał nam Pan Jezus. Przez trzy lata swej publicznej działalności oddawał życie dzień po dniu swoim owcom – nauczając, modląc się z nimi, czyniąc cuda, uzdrawiając, aż wreszcie złożył je całkowicie i definitywnie na ołtarzu krzyża. Od tego czasu nie ma innego sposobu bycia dobrym pasterzem. Dobrze zrozumiał to św. Stanisław, krakowski biskup i męczennik, który miał odwagę napominać króla  aż po oddanie życia za głoszoną prawdę, za życie w prawdzie. Dziś może wielu powiedziałoby, że było to wtrącanie się Kościoła do polityki…
         A jednak dobry pasterz nie może postąpić inaczej, nie wolno mu ulec wilkom poprawności politycznej i zdezerterować z obowiązku głoszenia prawdy. W roku wyborów trzeba, aby przypomniał naukę Kościoła zawartą w Nocie doktrynalnej o niektórych aspektach działalności i postępowania katolików w życiu politycznym zatwierdzonej w 2002 r. przez św. Jana Pawła II. Czytamy tam, że katolik aktem wyborczym może poprzeć tylko te partie, które szanują świętość ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci, głoszą wizję małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny oraz przyznają rodzicom najważniejsze prawo do decydowania o wychowaniu ich dzieci. To jest dziś misją dobrego pasterza!   



(12) Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz