sobota, 4 lutego 2017


        Prosili Go więc: Poślij nas w świnie. I pozwolił im (…) trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze (Mk 5,12-13)

    Pan Jezus spełniający prośbę demonów? Nie, tu chodzi o coś innego. Otóż demony doskonale wiedzą, gdzie jest ich miejsce, wiedzą, co zrobi z nimi Chrystus. Dla nas świnia może się kojarzyć niekiedy bardziej ze smaczną szynką czy karkówką, ale w tamtym czasie było to jednoznaczne. Świnia to… świnia, czyli nieczystość, obrzydliwość, szambo, po prostu coś, od czego należy trzymać się z daleka, bo to nieodpowiednie towarzystwo. Zapominamy o tym, zbyt często godząc się na permanentną obecność zła grzechu w naszym życiu! Jezus zaś mówi nam w tej scenie: człowieku, jesteś dla mnie bezcenny! Ryzykuję dla ciebie konflikt z właścicielami tej wielkiej świńskiej trzody, bo znaczysz więcej. Znaczysz aż tyle, że życie za ciebie oddaję. Dlatego idź do spowiedzi, wyrzuć z siebie wszelkie świństwo! Rozumiesz?    


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz