Siewca
wyszedł siać. A gdy siał, niektóre [ziarna] padły na drogę, nadleciały ptaki i
wydziobały je. Inne padły na miejsca skaliste, inne między ciernie, inne w
końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały (por. Mt 13,3 -
8).
Dobry zasiew Słowa Bożego, poruszające
kazanie, nie zależy tylko od przygotowania się księdza. Potrzebny jest także
wysiłek słuchaczy, aby odgonić ptaki rozproszeń, usunąć ciernie niewiary,
spulchnić miejsca skaliste i użyźnić je, by stały się urodzajną glebą. A
przecież Boży siew to nie tylko głoszona homilia. Bóg odzywa się także w naszym
sumieniu, pobudzając do dobra i przestrzegając przed złem. Czyni to
nieustannie, nie zważając na to, że ziarno jego łaski trafić może na mało
podatny grunt. Tak hojny nie jest żaden rolnik. Ale czy ktoś kocha nas bardziej
niż Pan Bóg?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz