Bo
synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż
synowie światłości (Łk 16,8).
Widok za oknem,
termometr, opadające liście… przypominają o zbliżającej się zimie. Dlatego
roztropnie zakupiliśmy opał, szykujemy ciepłe ubrania, robimy przetwory. Za rok
będzie tak samo, za dwa lata także i podobnie za trzy, aż kiedyś nie będziemy
już tego potrzebować… Co będzie nam potrzebne, gdy opał, zimowe ubrania, zapasy
nie będą już potrzebne? Czy to mądrze i roztropnie mieć piwnicę pełną węgla, a
serce nie napełnione wiarą? Czy to mądrze myśleć tylko o bliskiej przyszłości,
a wieczność potraktować w stylu jakoś to
będzie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz