niedziela, 13 kwietnia 2014

Pan rzekł do Abrama:  „Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę (...). Abram udał się w drogę, jak Mu Pan rozkazał (...). Abram miał siedemdziesiąt pięć lat, gdy wyszedł z Charamu"
( Rdz 12,1-4 ).

        Czytając te słowa, chciałoby się włożyć w usta Abrahama słowa modlitwy: "Boże choć Cię nie pojmuję, ale nad wszystko miłuję!". Jakże często znajdujemy się w podobnej sytuacji co "ojciec naszej wiary" Abraham. Oto Boża wola nas zaskakuje, a my pogrążeni w ciemności niewiedzy, nie rozumiejąc po co i dlaczego - stajemy bezradni.
           Wspomnijmy wtedy Abrahama, wezwijmy jego wstawiennictwa. Pan Bóg domaga się od niego, aby zagrał va bank. Poszedł w nieznanym kierunku, porzucił rodzinne strony, zostawił pastwiska, gdzie bezpiecznie wypasały się jego trzody, zaryzykował utratę majątku i dobrego imienia... Jedyną racją
 i przekonującym argumentem miało być to, że tak chce Bóg.   
           Wierzę, Panie, ale zaradź mojemu niedowiarstwu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz