poniedziałek, 14 kwietnia 2014

"Rzekł Pan do Jonasza:Tobie żal krzewu,którego nie uprawiałeś i nie wyhodowałeś,który w nocy wyrósł i w nocy zginął.A czyż Ja nie powinienem mieć litości nad Niniwą,wielkim miastem (...)?"(Jon 4,10).


       
               Jest w języku niemieckim słowo Schadenfrende na określenie radości z cudzego niepowodzenia.To taki iście szatański chichot rozlegający się wówczas, gdy komuś coś się nie uda, szczególnie kiedy jest to nasz wróg, konkurent. Jest to zawsze wyraz naszej małostkowości i egoizmu oraz pragnienia zemsty i zazdrości.         
                      Być może i Jonasz liczył na to, że Pan Bóg inaczej niż jego  potraktuje grzesznych (choć już nawróconych) mieszkańców Niniwy. Może jakiś ogień z nieba, trzęsienie ziemi... Oczywiście jemu,
 to Bóg "powinien"  przebaczyć wszystkie wykręty i ucieczkę przed wypełnieniem obowiązków proroka,ale żeby przebaczyć "tym paskudnym ludziom z Niniwy", to już przesada.
                         O jakże życiową księgą jest Biblia! Ile podobnych pretensji mamy i my do Pana Boga. Broń nas, Panie, przed tym uczuciem niezdrowej radości z cudzego nieszczęścia i pragnieniem zastąpienia Ciebie w szafowaniu sądów i wyroków. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz