"Rzekł Pan do Jonasza:Tobie żal krzewu,którego nie uprawiałeś i nie wyhodowałeś,który w nocy wyrósł i w nocy zginął.A czyż Ja nie powinienem mieć litości nad Niniwą,wielkim miastem
(...)?"(Jon 4,10).
Jest
w języku niemieckim słowo Schadenfrende na określenie radości z cudzego
niepowodzenia.To taki iście szatański chichot rozlegający się wówczas, gdy
komuś coś się nie uda, szczególnie kiedy jest to nasz wróg, konkurent. Jest to
zawsze wyraz naszej małostkowości i egoizmu oraz pragnienia zemsty i zazdrości.
Być
może i Jonasz liczył na to, że Pan Bóg inaczej niż jego potraktuje grzesznych (choć już nawróconych)
mieszkańców Niniwy. Może jakiś ogień z nieba, trzęsienie ziemi... Oczywiście
jemu,
to Bóg "powinien"
przebaczyć wszystkie wykręty i ucieczkę przed wypełnieniem obowiązków
proroka,ale żeby przebaczyć "tym paskudnym ludziom z Niniwy", to już
przesada.
O
jakże życiową księgą jest Biblia! Ile podobnych pretensji mamy i my do Pana
Boga. Broń nas, Panie, przed tym uczuciem niezdrowej radości z cudzego
nieszczęścia i pragnieniem zastąpienia Ciebie w szafowaniu sądów i wyroków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz