Przyjdźcie do Mnie
wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię (Mt 11,28).
Zdarzyło mi się kilka razy w życiu
usłyszeć autentyczną, pełną żalu skargę pobożnych skądinąd osób. Mówili oni:
dlaczego spotkało mnie takie nieszczęście (choroba, wypadek, oblany egzamin),
przecież wierzę i chodzę do kościoła?!
Niekiedy nawet przywoływali powyższe słowa Jezusa… Dlaczego więc? Odpowiadając,
przywołajmy banalny przykład. Czy mamy pretensję, gdy po kupieniu biletu na
film wojenny oglądamy taki właśnie film? Albo gdy zamówimy w restauracji zupę
pomidorową i taką właśnie otrzymamy… Mamy to, co nam obiecano. Dokładnie to. A
co nam obiecał Pan Jezus? Czy zagwarantował usunięcie z naszej życiowej drogi
wszelkich problemów, chorób i kryzysów? Oczywiście, że nie. Obiecał pomoc,
swoją pomoc. Tyle właśnie, aż tyle!
x. Jarek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz