„…kobieta
poczęła i urodziła syna (…), ukrywała go przez trzy miesiące. A nie mogąc
ukrywać go dłużej, wzięła skrzynkę z papirusu, powlekła ja żywicą i smołą, i
włożywszy w nią dziecko, umieściła w sitowiu na brzegu rzeki (…). A córka
faraona zeszła ku rzece, aby się wykąpać…” ( Wj 2,1-5 ).
Tak oto
wyglądało spotkanie małego Mojżesza ze swoja wybawicielką i uratowanie go przed
śmiercią z rąk sług faraona mających zabijać wszystkich żydowskich chłopców.
Można zapytać : czy Pan Bóg nie mógł go uratować bez tych wszystkich zabiegów z
koszem itp.? Oczywiście, że mógł, ale chciał żeby ludzie się w to dzieło
zaangażowali według swoich możliwości.To ważne pouczenie ze strony Słowa
Bożego, jak to ktoś kiedyś mądrze powiedział, że Pan Bóg stworzył nas bez nas,
ale nas bez nas nie zbawi. Stwórca widzi w człowieku swego współpracownika i
szanując naszą wolność oczekuje współdziałania. Warto o tym pamiętać na
przykład w trakcie coraz bliższych wyborów. Czy wolno nam oczekiwać, że wokół
nas zapanuje prawo i sprawiedliwość, jeśli my sami nie zrobimy nic, aby się tak
właśnie stało…pozostaniemy w domach, lub za kryterium wyboru przyjmiemy urodę
kandydata .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz