[Jezus]odpowiedział:Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je (Łk 8,21).
Te słowa Pana przypominają nam, że
do Kościoła nie przynależy się
z automatu,
bo ma się pobożnych rodziców, kiedyś chodziło się na katechezę, bo się tak
samemu uważa… Kryterium tu podane (jest ich więcej) mówi o dwóch postawach:
słuchania słowa Bożego i wypełniania go. Jedno i drugie, oba razem, bez
pominięcia któregokolwiek! Doskonale streszcza to historyjka z czasów feudalnych,
kiedy to do dworu poszedł załatwiać jakieś sprawy pewien chłop pańszczyźniany.
Było popołudnie i jaśniepaństwo siedzieli z gośćmi przy podwieczorku. Chłopina,
ciekawy świata, bacznie się im przyglądał. Zauważył, z jakim apetytem jedzą
jakieś ciasto, którego on nie znał. Po uzyskaniu audiencji pobiegł więc do
dworskiej kuchni, gdzie pracowała jego krewna, i poprosił o przepis na ten
placek. Następnie dał receptę żonie i powiedział, że to musi być coś
wspaniałego, bo jaśniepaństwo się tym zajadali z wielką rozkoszą. Niech więc
żona upiecze ciasto na święta. Oszczędna kobieta wzięła się do pracy, ale
wszystko poprawiła po swojemu. Po co aż
10 jaj, mówiła sobie, zamiast masła
dam smalec, a skwarki doskonale ujdą za rodzynki. No i nie mam cytryny, ale
kiszony ogórek też jest kwaśny… Jak można się domyślić, tak przygotowane
ciasto nie było do jedzenia, nikomu nie smakowało. Kobieta usłyszała przepis, ale go nie
zachowała – no i był fatalny tego skutek! Czy czasami nie popełniamy
takiego błędu, czy nie poprawiamy przepisu
na wiarę, dziwiąc się później, że nam ona nie smakuje…?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz