Gdy spodobało się Temu, który wybrał
mnie jeszcze w łonie matki i powołał łaską swoją (…), bym Ewangelię o Nim
głosił poganom, natychmiast, nie radząc się ciała i krwi ani nie udając się do
Jerozolimy, do tych, którzy apostołami stali się pierwej niż ja, skierowałem
się do Arabii
( Gal 1, 15-17 ).
Śledząc dzieje Kościoła i przyglądając się
jego niezwykłemu rozwojowi w czasach apostolskich i nieco później – rodzi się
pytanie : jak to możliwe? Oto bowiem garstka prostych ludzi wyrusza na podbój świata
i zdobywa go dla Chrystusa!!! Bez wielkich przygotowań, całej tej
współczesnej logistyki, kontenerów z bagażami…jednak osiągają wyznaczony im
cel. Jak to było możliwe? Powyższa wypowiedz św. Pawła odpowiada na te pytania.
On sam mówiąc o swym misyjnym posłaniu stwierdza, że skoro Pan Jezus go do tego
powołał i przeznaczył, nie potrzebna mu były jakiekolwiek ludzkie rady i
konsultacje. Sukcesy misyjne nie osiąga się bowiem socjotechniką, ale łaską
Bożą. W ten sam dzień, gdy czytaliśmy w kościele te właśnie słowa Apostoła
narodów, czytaliśmy także Ewangelię o odwiedzinach Chrystusa u Marii i Marty.
To wówczas Jezus pochwalił siedzącą u
jego stóp i słuchającą go Marię ( Łk 10, 38-42 ). Tylko chrześcijanie adorujący
swego Mistrza i zasłuchani w Jego głos będą mieli dzisiejszemu światu cos do
powiedzenia. Albowiem to co prawdziwie wielkie i wartościowe dokonuje się przez Chrystusa, z Chrystusem i w
Chrystusie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz