czwartek, 8 stycznia 2015

           Gdy spodobało się Temu, który wybrał mnie jeszcze w łonie matki i powołał łaską swoją (…), bym Ewangelię o Nim głosił poganom, natychmiast, nie radząc się ciała i krwi ani nie udając się do Jerozolimy, do tych, którzy apostołami stali się pierwej niż ja, skierowałem się do Arabii
( Gal 1, 15-17 ).

            Śledząc dzieje Kościoła i przyglądając się jego niezwykłemu rozwojowi w czasach apostolskich i nieco później – rodzi się pytanie : jak to możliwe?  Oto  bowiem  garstka  prostych ludzi  wyrusza na  podbój  świata 
i zdobywa go dla Chrystusa!!! Bez wielkich przygotowań, całej tej współczesnej logistyki, kontenerów z bagażami…jednak osiągają wyznaczony im cel. Jak to było możliwe? Powyższa wypowiedz św. Pawła odpowiada na te pytania. On sam mówiąc o swym misyjnym posłaniu stwierdza, że skoro Pan Jezus go do tego powołał i przeznaczył, nie potrzebna mu były jakiekolwiek ludzkie rady i konsultacje. Sukcesy misyjne nie osiąga się bowiem socjotechniką, ale łaską Bożą. W ten sam dzień, gdy czytaliśmy w kościele te właśnie słowa Apostoła narodów, czytaliśmy także Ewangelię o odwiedzinach Chrystusa u Marii i Marty. To  wówczas Jezus pochwalił siedzącą u jego stóp i słuchającą go Marię ( Łk 10, 38-42 ). Tylko chrześcijanie adorujący swego Mistrza i zasłuchani w Jego głos będą mieli dzisiejszemu światu cos do powiedzenia. Albowiem to co prawdziwie wielkie i wartościowe dokonuje się przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz