A żył w Jerozolimie człowiek imieniem Symeon
(…).
Za natchnieniem Ducha przyszedł do
świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus (…), on wziął Je w objęcia i
błogosławił Boga(…). Była tam również prorokini Anna (…). Liczyła już
osiemdziesiąty czwarty rok życia (Łk 2,25.27-28.36 -37).
Zwykło się mówić, że wraz z wiekiem
słabnie nasz wzrok, potrzebujemy okularów, aby lepiej widzieć, czytać… Powyższa
historia ze świątyni jerozolimskiej zdaje się zaprzeczać tej regule. Jezus –
Bóg Człowiek zostaje zauważony i rozpoznany właśnie przez ludzi wiekowych, dziadka Symeona i babcię Annę. Jak to się stało? Osiągnięcie ówczesnej okulistyki,
wybryk natury, kolejne niewytłumaczalne zjawisko z archiwum x …Nie, sama Ewangelia daje odpowiedź: Symeon i Anna to
ludzie modlitwy, a to właśnie ona pomaga zobaczyć
Boga, który zawsze jest blisko, chociaż często jako – wielki Nieznajomy. Tak więc Anna i Symeon mówią dziś
wszystkim - którzy Jezusa nie widzą,nie czują, nie doświadczają,ale szukają Go,choć przeżywają trudności w wierze
w Niego – bądźcie ludźmi modlitwy,a zobaczycie Pana! Czyż nas dziadkowie nie
są tego przykładem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz