poniedziałek, 1 czerwca 2015

        Moi sąsiedzi mówili, drwiąc ze mnie: Jeszcze się nie boi. Już bowiem 
z powodu takiego samego czynu poszukiwano go, aby go zabić, tak że musiał uciekać, i oto znowu grzebie umarłych (Tb 2,8)

   Tobiasz,autor powyższych słów,miał ciężkie życie.Uprowadzony do niewoli przez wojska asyryjskie Sargona II (722-705 przed Chrystusem),z dala od ojczyzny,zmuszany do respektowania obcych mu praw i zwyczajów...A jednak nie potwierdził tezy,że byt kształtuje świadomość!Owszem,dorobił się sporego majątku,cieszył się poważaniem, ale nigdy nie zapomniał o tym, co jest najważniejsze, co jest najcenniejsze, za co warto życie dać. Kiedy władza uchwaliła prawa bezbożne, sprzeciwiające się temu, co Bóg zapisał w prawie naturalnym i objawionym w Dekalogu, Tobiasz wiedział, KOGO słuchać. Gdy Asyryjczycy, tak jak Niemcy w czasie okupacji, mordowali dla postrachu jakiegoś jego ziomka, on szedł i wbrew zakazom urządzał mu pogrzeb. W ten sposób stanął w szeregu, w którym potem znajdzie się też św. Piotr mówiący, że bardziej trzeba słuchać Boga niż ludzi (Dz 5, 29), i św. Paweł głoszący, że wszelkie dotychczasowe zyski i sukcesy są śmieciami wobec wartości przyjaźni z Jezusem (por. Flp 3,7). Tu też znaleźli się św. Jan Paweł II i Benedykt XVI przypominający o wartościach i sprawach nie podlegających negocjacjom, jak obrona życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci, wartość rodziny opartej na naturalnym związku mężczyzny i kobiety, pierwszorzędne prawo rodziców do decydowania o wychowaniu ich dzieci… Są też kard. Stefan Wyszyński, bł. ks. Jerzy Popiełuszko, św. Tomasz Morus, św. Stanisław… Św. Tobiaszu – wyproś nam wiarę konsekwentną! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz