Moi sąsiedzi mówili, drwiąc ze mnie:
Jeszcze się nie boi. Już bowiem
z powodu takiego samego czynu poszukiwano go,
aby go zabić, tak że musiał uciekać, i oto znowu grzebie umarłych (Tb 2,8)
Tobiasz,autor powyższych słów,miał
ciężkie życie.Uprowadzony do niewoli przez wojska asyryjskie Sargona II
(722-705 przed Chrystusem),z dala od ojczyzny,zmuszany do respektowania obcych mu praw i zwyczajów...A jednak nie potwierdził tezy,że byt kształtuje świadomość!Owszem,dorobił się sporego majątku,cieszył się poważaniem, ale nigdy nie zapomniał o
tym, co jest najważniejsze, co jest
najcenniejsze, za co warto życie dać. Kiedy władza uchwaliła prawa
bezbożne, sprzeciwiające się temu, co Bóg zapisał w prawie naturalnym i
objawionym w Dekalogu, Tobiasz wiedział, KOGO słuchać. Gdy Asyryjczycy, tak jak
Niemcy w czasie okupacji, mordowali dla postrachu jakiegoś jego ziomka, on
szedł i wbrew zakazom urządzał mu pogrzeb. W ten sposób stanął w szeregu, w
którym potem znajdzie się też św. Piotr mówiący, że bardziej trzeba słuchać Boga niż ludzi (Dz 5, 29), i św. Paweł
głoszący, że wszelkie dotychczasowe zyski
i sukcesy są śmieciami wobec wartości przyjaźni z Jezusem (por. Flp 3,7).
Tu też znaleźli się św. Jan Paweł II i Benedykt XVI przypominający o
wartościach i sprawach nie podlegających negocjacjom, jak obrona życia
ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci, wartość rodziny opartej na
naturalnym związku mężczyzny i kobiety, pierwszorzędne prawo rodziców do
decydowania o wychowaniu ich dzieci… Są też kard. Stefan Wyszyński, bł. ks.
Jerzy Popiełuszko, św. Tomasz Morus, św. Stanisław… Św. Tobiaszu – wyproś nam
wiarę konsekwentną!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz