poniedziałek, 31 sierpnia 2020

 

Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę [Jana Chrzciciela]. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie (Mk 6,27 – 28).

       Jest takie powiedzenie: stracić dla czegoś głowę. Wydaje się nam wówczas, że coś jest tego warte. Oglądając świat w różowych okularach, tak właśnie postrzegamy hazard, sport, czyjś zmysłowy wygląd… aż do zatracenia. Na tej zasadzie Ewa dla jednego jabłka straciła cały ogród Eden. Czy dobrze wybrała? Skutki tracenia głowy nie zawsze są oczywiste i natychmiast zauważalne. Św. Jan Chrzciciel także stracił głowę. Stracił ją dla Jezusa, ale zachował twarz człowieka sprawiedliwego. W pijanym i zdemoralizowanym towarzystwie pozostał sobą. Wierność zasadom cenił wyżej niż przychylność Heroda. To właśnie tacy sprawiedliwi są w stanie ocalić przed unicestwieniem współczesną, pogrążoną w dyktaturze relatywizmu, Sodomę i Gomorę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz