Zaraz też król posłał kata i polecił
przynieść głowę [Jana Chrzciciela]. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i
przyniósł głowę jego na misie (Mk 6,27 –
28).
Jest takie powiedzenie: stracić dla czegoś głowę. Wydaje się nam
wówczas, że coś jest tego warte. Oglądając świat w różowych okularach, tak
właśnie postrzegamy hazard, sport, czyjś zmysłowy wygląd… aż do zatracenia. Na
tej zasadzie Ewa dla jednego jabłka straciła cały ogród Eden. Czy dobrze
wybrała? Skutki tracenia głowy nie
zawsze są oczywiste i natychmiast zauważalne. Św. Jan Chrzciciel także stracił
głowę. Stracił ją dla Jezusa, ale zachował twarz człowieka sprawiedliwego. W
pijanym i zdemoralizowanym towarzystwie pozostał sobą. Wierność zasadom cenił
wyżej niż przychylność Heroda. To właśnie tacy sprawiedliwi są w stanie ocalić
przed unicestwieniem współczesną, pogrążoną w dyktaturze relatywizmu, Sodomę i
Gomorę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz