środa, 2 września 2020

 

       Jakub i Jan rzekli: Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?  Lecz On, odwróciwszy się, zabronił im (Łk 9,54 – 55)

        Jakub i Jan, oburzeni na niegościnnych Samarytan, którzy nie chcieli udzielić gościny Jezusowi i Apostołom, są duchowymi patronami wszystkich pragnących załatwiać sprawy Boże po swojemu. I dzisiaj mamy sporą grupę nie przyjmujących Chrystusa; to osoby, które nie chodzą na Mszę św., nie akceptują wszystkich wymogów Ewangelii, nie liczą się z nauczaniem Kościoła…, jest ich naprawdę wiele. Wielu jest też gorliwców, którzy jak ci dwaj apostołowie, nie bez powodu zwani synami gromu, wysłaliby ich do diabła i tyle. Tymczasem Jezus przypomina im, że Boże młyny mielą powoli. Pomiędzy zasianiem ziarna i zebraniem plonu musi upłynąć trochę czasu, tymczasem na Bożym polu kąkol rośnie razem z pszenicą i dopiero w dni żniwne zostaną rozdzielone. Na razie ojciec codziennie wychodzi przed dom i cierpliwie czeka, a ogrodnik obkłada nieurodzajne drzewo nawozem, oczekując plonu. Na razie bogacz odziany w bisior i purpurę może śmiać się z Łazarza pokrytego wrzodami. To jednak nie jest wezwanie do tolerancji dla grzechu, ale do miłości wobec grzesznika. Wezwanie szczególnie ważne w Roku Miłosierdzia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz