Jezus im rzekł: Czy
goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie
czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć (Mt 9,15)
Nasze praktyki religijne – posty, modlitwa, przystępowanie do sakramentów,
koronki, litanie, różaniec… Ileż tego jest? Poprzez nie wyrażamy
naszą wiarę, nadzieję i miłość. Podczas ich odmawiania trzeba być
bardzo skupionym, nie przekręcać słów, zgłębiać ich sens.
A przecież to nie one
są najważniejsze, tylko Pan
Młody, Oblubieniec naszej
duszy. W oczekiwaniu na Niego czuwamy z zapalonymi pochodniami w dłoniach, aby
nie przespać Jego przyjścia. Zapalone
pochodnie, posty i inne praktyki są tylko środkami do celu, którym
jest być razem z Oblubieńcem. Wszystko dla Niego! Inaczej będzie to
sztuka dla sztuki; post chrześcijańską metodą odchudzania się, a my ludem,
który czci Pana wargami, a nie sercem…(por. Mt 15,8). Idziemy więc na Adorację
nie po to, aby pokazać, ile kto potrafi wysiedzieć w kościele, ale by być bliżej Jezusa.
Sięgamy po różaniec czy książeczkę z litaniami nie w celu pobicia rekordu w
zakresie długości modlitwy, ale aby być sercem z Chrystusem. Niby to proste,
ale…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz