poniedziałek, 17 marca 2014

Jezus im rzekł: Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć (Mt 9,15)


           Nasze praktyki religijne – posty, modlitwa, przystępowanie do sakramentów, koronki, litanie, różaniec… Ileż tego jest? Poprzez nie wyrażamy   naszą wiarę, nadzieję i miłość. Podczas ich odmawiania trzeba być bardzo skupionym, nie przekręcać słów, zgłębiać ich sens.

 A przecież to nie one są najważniejsze, tylko Pan Młody, Oblubieniec naszej duszy. W oczekiwaniu na Niego czuwamy z zapalonymi pochodniami w dłoniach, aby nie przespać Jego przyjścia. Zapalone pochodnie, posty  i inne praktyki są tylko środkami do celu, którym jest być razem z Oblubieńcem. Wszystko dla Niego! Inaczej będzie to sztuka dla sztuki; post chrześcijańską metodą odchudzania się, a my ludem, który czci Pana wargami, a nie sercem…(por. Mt 15,8). Idziemy więc na Adorację nie po to, aby pokazać, ile kto potrafi wysiedzieć w kościele, ale by być bliżej Jezusa. Sięgamy po różaniec czy książeczkę z litaniami nie w celu pobicia rekordu w zakresie długości modlitwy, ale aby być sercem z Chrystusem. Niby to proste, ale…   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz